Ostatnio opublikowałam przepis na domową granolę i pisałam, że nie znalazłam na półkach sklepowych nic godnego polecenia i nadal uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest domowa granola. Przepis znajdziecie TUTAJ. Zabieganym polecam również błyskawiczną jaglankę i “nocną” owsiankę.
Domowa granola nie rozwiązuje problemu osób bardzo zabieganych. Wiem, że zależy Wam na podaniu gotowca, którego można kupić w sklepie i jednocześnie mieć poczucie spokoju, że nie trujecie własnych dzieci i siebie.
Zrobiłam przegląd płatków musli, które są dostępne w popularnych sieciówkach i w niektórych sklepach internetowych. Jest kilka względnie dobrych produktów, zaraz Wam pokażę, ale są one w mniejszości… Naprawdę włos na głowie się jeży gdy widzę, jakie produkty, dedykowane dzieciom, są dostępne w sprzedaży. I te produkty są zalecane na pierwsze śniadanie – najważniejszy posiłek w ciągu dnia, który ma zapewnić energię i koncentrację!!!
Najpierw pokażę Wam jedne z gorszych składów jakie mi się rzuciły w oczy. Wyróżniam je dlatego, że są to produkty popularne, marki dobrze znane, a z opakowania można wnioskować, że to produkty zdrowe, z pełnego ziarna, fit, z owocami itp. itd.
Jakie to jest musli z dobrym składem?
- Nie zawiera dodatku cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, ryżowego, glukozy, melasy, dekstryny ani żadnych innych syropów i zamienników cukru
- W składzie ma przede wszystkim nieprzetworzone płatki np. owsiane, żytnie, jęczmienne
- Zawiera suszone owoce bez konserwantów (siarczynów/dwutlenku siarki)
- Nie zawiera oleju palmowego, ani utwardzonych tłuszczów roślinnych
Generalnie im prostsze tym lepsze! Na przykład takie:
Vivi musli owsiane – składniki: płatki owsiane, płatki jęczmienne, płatki żytnie, śliwka, jabłko, żurawina, maliny, czarna porzeczka. Masa 350 g i niska cena – ok. 4 zł!
Dzięki uprzejmości portalu czytamyetykiety.pl przedstawiam Wam całe zestawienie musli z względnie dobrym składem. Niestety większość z tych propozycji nie jest tak dobrze dostępna jak te musli od których zaczęłam.
I całkiem dobra granola się znalazła 🙂 Dostałam cynk z mińskiego sklepu ekologicznego, za co bardzo dziękuję. W sklepach internetowych lub stacjonarnych ekologicznych można znaleźć coś takiego:
A co z kulkami czekoladowymi i miodowymi kółeczkami?
Nie zamierzałam omawiać tutaj ekstrudowanych płatków dla dzieci typu Nesquik, Chocapic, Lion, Mlekołaki bo to inna kategoria. Ale właściwie nie wymagają oddzielnego wpisu. Pewnie dla wielu osób to jest już oczywiste, że te wysokoprzetworzone produkty nie powinny stanowić podstawy jadłospisu dzieci, a już na pewno nie powinny być spożywane codziennie na śniadanie – najważniejszy posiłek dnia! Ewentualnie sporadycznie jako przekąska/deser i w rozsądnych ilościach.
Mimo, że na opakowaniach widnieją deklaracje, że to źródło energii i witamin to zastanówmy się jaka to jest energia – wysokoprzetworzone zboża (głównie pszenica, kukurydza i ryż) i cała masa cukru – średnio 3 łyżeczki cukru w jednej śniadaniowej porcji 50 g!
A jakie to są witaminy? No przecież nie ze zbóż, które zostały poddane wysokim temperaturom po to, aby uzyskać interesujący dla dzieci kształt i chrupkość. Sztuczne witaminy i minerały zostały dodane do tych płatków, częściowo w celu uzupełnienia strat wynikających z procesu produkcji, ale przede wszystkim jest to chwyt marketingowy. Ponadto w wielu składach widnieje olej palmowy.
Na temat płatków śniadaniowych można pisać bez końca, ale nie chcę Was już zanudzić. Jedno jest pewne – śniadanie musi być odżywcze i zdrowe i dawać energię na długo, nie na pół godziny, tak jak to się dzieje po spożyciu wysokoprzetworzonych i bardzo słodkich płatków śniadaniowych. Amen.