Wyjazd z niejadkiem (=dzieckiem, które je wybiórczo) może NIE być najbardziej relaksującym czasem w Twoim życiu.
I naprawdę warto się do tego czasu przygotować, żeby zmniejszyć poziom stresu – zarówno u dziecka, jak i rodzica.
Generalnie na wakacjach można trochę odpuścić, bo przecież najważniejsze jest to, co zjadamy na co dzień i ogólne nawyki. Naprawdę nic się nie stanie jeśli przez jeden tydzień dziecko będzie jadło głównie płatki, kanapki, pizzę i lody.
Trudniej zaczyna być wtedy, gdy wyjeżdżamy na dłużej oraz gdy dziecko ma dużą wybiórczość pokarmową i jedzenie w nowych miejscach sprawia mu trudność.
Jedzenie na wyjeździe może znacznie różnić się od tego, co mamy w domu – np. frytki mogą być karbowane, a nie gładkie i to już może być powód do odrzucenia produktu! Dlatego naprawdę warto przygotować się jedzeniowo jeszcze przed wyjazdem.
Oto 7 moich wskazówek – jak się przygotować, aby wyjazd z niejadkiem należał do udanych:
1. Wybierz odpowiednie miejsce na wyjazd z niejadkiem.
Jeśli kwestia jedzenia na wyjazdach przysparza Ci dużo stresu to przede wszystkim wybierz odpowiednią bazę wakacyjną.
Jeśli wybierasz opcję z całodziennym wyżywieniem – koniecznie sprawdź jakie dania są serwowane i w jaki sposób. Bufet szwedzki sprawdzi się lepiej niż miejsce, w którym dania są serwowane od razu na talerzach. Jeśli nie ma jadłospisu na stronie internetowej – napisz maila z prośbą o przesłanie. Warto też sprawdzić opinie na temat jedzenia w Google lub w grupach na Facebooku.
Jeśli wybierzesz pobyt w apartamencie z aneksem kuchennym będziesz mogła przygotować więcej posiłków, które wyglądają tak samo, jak te domowe. Plusem jest oszczędność pieniędzy, minusem – czas, który przeznaczysz na gotowanie podczas wakacji. Wówczas warto postawić na proste, ekspresowe dania i gotować jedną potrawę na 2 dni. Dobrym wyjściem jest opcja mieszana – śniadania i kolacje przygotowujemy sami w wynajętym obiekcie wakacyjnym lub na campingu, a obiady w restauracji.
2. Restauracje wybieraj uważnie – sprawdzaj menu z wyprzedzeniem.
Porozmawiaj z dzieckiem wcześniej o tym, jakie opcje są dostępne w tej restauracji, pokaż zdjęcia. Wytłumacz, że to jedzenie może wyglądać i smakować trochę inaczej niż w domu, nawet jeśli to będą te same dania. Niech wie czego może się spodziewać. W ten sposób zmniejszysz poziom stresu u dziecka, zwiększysz poczucie bezpieczeństwa i tym samym szansę na udany rodzinny posiłek.
W przypadku dziecka z dużą wybiórczością, szczególnie pierwszego dnia, podaj dziecku jego znane jedzenie przed wyjściem do restauracji. Chodzi o to, żeby nie było wilczo głodne i jednocześnie zlęknione, że nie ma tam niczego, co ono akceptuje. To ogromny stres dla dziecka z wybiórczością. Lepszą opcją jest podanie jedzenia przed wyjściem, a w restauracji możemy zamówić dziecku coś małego (przystawkę, małe danie dziecięce) z założeniem, że nie musi jeść jeśli nie chce. Jest większa szansa, że spróbuje, niż w sytuacji głodu i stresu.
3. Zabierz ze sobą jedzenie znane i akceptowane.
Przygotuj zapas chociaż na jeden dzień (na wszelki wypadek), ale nie zakładaj z góry, że nic innego nie zje. Mimo wszystko należy dążyć do tego, żeby dziecko cokolwiek zjadło z nami w restauracji lub wybrało sobie coś z bufetu. Oczywiście bez naciskania. Staraj się proponować dziecku jedzenie w sposób neutralny, wytłumacz na czym polega różnica między kotletem zrobionym w domu i tym nowym, który wygląda trochę inaczej. W swoich propozycjach wybieraj produkty podobne do tych, które dziecko zna i akceptuje.
4. Staraj się utrzymać odpowiednie odstępy między posiłkami i przekąskami.
Bez tego jedzenie dziecka może się przerodzić w podjadanie przekąsek przez cały dzień… Pomimo, że są wakacje warto zadbać o odpowiednie przerwy między posiłkami – po to, aby dziecko zjadało konkretne porcje w czasie głównych (tych bardziej wartościowych) posiłków. “Oj tam, oj tam, przecież są wakacje, niech jedzą jak chcą” – tak pomyśli wiele rodziców. W porządku, jasne, że na wakacjach nie musisz się spinać w kwestii harmonogramu, szczególnie jeśli Twojemu dziecku nie towarzyszy skrajna wybiórczość.
Jednocześnie wiadomo, że harmonogram, stały rytm dnia i przewidywalność w kwestii posiłków bardzo pomaga tym dzieciom, które nie lubią zmian i cechują się dużą wybiórczością pokarmową. Poza tym rodzice skrajnych niejadków najczęściej martwią się o stan odżywienia dziecka, a przerwy między posiłkami sprzyjają lepszemu odżywieniu.
5. Pozwól czasem na niezbyt zdrowe jedzenie.
Czasami przenośne jedzenie kupione gdzieś w budce w formie ciekawej przekąski (typu zakręcony ziemniak) pomaga rozszerzyć repertuar akceptowanych potraw. Potraktuj to jako sposobność do spróbowania czegoś nowego i zadbaj o totalnie beztroską atmosferę. Powstrzymaj się od edukowania, że to jest niezdrowe. Jasne, że wolimy jak dzieci jedzą odżywcze potrawy i przekąski, ale jeśli te niezdrowe produkty mogą być pomostem do zaakceptowania kolejnego nowego produktu i sprawić, że dziecko rozszerzy swój repertuar to na pewno WARTO.
Załóżmy, że Twoje dziecko nie akceptuje ziemniaków, a na wakacjach spróbuje zakręconego ziemniaka. Możemy potem spróbować odtworzyć to samo danie w domu. Upiecz ziemniaki pokrojone w talarki i nadziej na wykałaczkę – nie będzie tak samo, ale jest duża szansa, że to przywoła przyjemne wspomnienia i dziecko chętniej spróbuje, a następnie zaakceptuje domowe ziemniaki w talarkach, które kolejny, razem pokroimy w grubsze talarki, łódeczki itd.
6. Świeże warzywa i owoce.
W większości wakacyjnych obiektów, zamiast pojedynczych warzyw i owoców w kawałkach, oferowane są gotowe surówki lub sałatki, czyli konsystencje mieszane, za którymi dzieci nie przepadają. Dlatego na pewno warto zabrać na wyjazd z niejadkiem takie 3 narzędzia – ostry nóż, małą deskę oraz boxy z przegródkami. Moim sposobem na wartościową przekąskę dla dzieci w czasie wakacji są po prostu warzywa pokrojone w słupki oraz owoce w wygodnej do zjedzenia formie. To tylko kilka minut przygotowania i dobry sposób na zmniejszenie liczby słodkich przekąsek zjadanych w czasie wakacji. Warto podać też orzechy, pistacje, nasiona słonecznika, migdały.
Osobiście lubię zabierać ze sobą blender na wakacje. Koktajle z zielonych liści i owoców to jest coś, czego bardzo mi brakuje na dłuższych wyjazdach. A wiadomo, że koktajle to świetny sposób na dostarczenie dziecku wielu cennych składników odżywczych, w tym takich, których zazwyczaj jeść nie chce. Co innego w formie pitnej 🙂
Z gadżetów kuchennych, które warto zabrać w przypadku niejadka odmawiającego restauracyjnych potraw będzie oczywiście mała turystyczna lodówka, o ile nie ma jej w wyposażeniu Twojego pokoju. A jeśli nie masz takiej lodówki to nadal możesz zabrać ze sobą masę rzeczy.
Co warto zabrać, szczególnie, gdy nie zabierasz lodówki?
- Płatki owsiane i mleko roślinne – zalej płatki mlekiem na noc, a rano będzie gęsta kleista owsianka gotowa.
- Kaszki instant – jaglana, owsiana, gryczana – możliwości jest dużo (wybieraj BIO, z prostym składem)
- Mleko roślinne w kartonie (nie zepsuje się bez lodówki).
- Orzechy różne – nerkowce, włoskie, laskowe, pistacje
- Owoce i warzywa + ostry nóż. Owoce i warzywa można oczywiści kupić na miejscu, ale warto mieć zapas chociaż na jeden dzień. Dobrze sprawdzą się w podróży: małe pomidorki, ogórki, marchewka, papryka, kalarepka (pokrój wszystko w cienkie słupki, a kalarepkę w cienkie czipsy), jabłka, banany, pomarańcze, a także czereśnie i jędrne (nie przejrzałe) nektarynki, o ile przewozisz je w pojemniku, a nie w plastikowej reklamówce.
- Oliwa z oliwek w małej ciemnej butelce – do wzbogacania posiłków w dobry tłuszcz, do skropienia chleba, zamiast masła czy margaryny.
- Suszone owoce.
- Masło orzechowe.
- Kabanosy z bezpiecznym składem – mogą leżeć bez lodówki nawet przez dobę.
- Fermentowane produkty mleczne jak kefiry i jogurty – wytrzymają nawet cały dzień podróży bez lodówki
- Musy owocowe, owocki w słoiczkach, zupki słoiczkowe – to pod kątem młodszych dzieci.
- Wafle ryżowe, sucharki – na czarną godzinę, gdy zabraknie świeżego pieczywa.
- Batony/ciastka z dobrym składem np. z orzechami i owocami suszonymi.
Jeśli chodzi o bobasy w czasie rozszerzania diety i starszaki, które jedzą jeszcze w krzesełku do karmienia to bardzo polecam silikonową matę (np. EZPZ). Dzięki tej macie będziesz miała pod ręką zawsze czysty blat dla dziecka (do samodzielnego jedzenia rączkami) gdziekolwiek będziesz 🙂
A Ty jakie gotowce zabierasz na wyjazd ze swoim dzieckiem? Jeśli masz jakieś ciekawe pomysły – podziel się w komentarzu i zainspiruj innych!
Mam nadzieję, że znajdziesz w tym artykule chociaż jedną wskazówkę dla siebie, dzięki której Twój wyjazd z niejadkiem będzie mniej stresujący.