Jak już zabrakło nam słodyczy to sięgnęliśmy po to, co mamy zawsze w zapasie – orzechy i suszone owoce. Nazwy zostały wymyślone przez moich synów.
Można byłoby oczywiście podać orzechy i owoce oddzielnie, ale u nas to jest zazwyczaj tak, że znikają owoce, orzechy zostają na talerzyku i pojawia się prośba o więcej owoców.
A takie połączenie jednego z drugim + fajna nazwa powodują, że znika wszystko.
Ponadto dzieci dłużej gryzą i są bardziej nasycone, nie proszą o więcej 🙂
Bo pomimo, że owoce suszone to sama natura, to łatwo z nimi przesadzić. A to też są cukry proste.
To będzie chyba najszybszy “przepis” na blogu 🙂
“Migdały w kołderkach”
- daktyle niesiarkowane
- migdały
Wystarczy wcisnąć migdały w daktyle i już.
“Orzechy w kołyskach”
- nerkowce lub włoskie
- morele suszone niesiarkowane
Morele przekrój na pół i w każdą połówkę wciśnij orzecha.
Zastanawiasz się, które orzechy są najlepsze i mają najwięcej wartości odżywczych? Zajrzyj TUTAJ.
Pamiętaj aby kupować owoce suszone nie konserwowane siarką (niesiarkowane), szczególnie dotyczy to moreli suszonych – przeczytasz o tym TUTAJ.
I jeszcze przypomnę Ci przepis na zdrową domową nutellę – TUTAJ.
Przy okazji, serdecznie zapraszam Cię na mój bezpłatny mini kurs “Jak pomóc niejadkowi”. Zapisy tutaj: https://www.dziecizdrowoodzywione.pl/mini-kurs-o-niejadkach/